czwartek, 6 listopada 2008

the most dangerous thing to want is more

zachowuje sie tak jakby wszystko mi sie nalezało, chcialam dzisiaj isc zobaczyc pieska M ale prawie sie poplakałam przy ludziach i zrezygnowałam,
moglabym powiedziec tutaj moje ulubione co z tego no wlasnie, co z tego kogo to obchodzi ze boje kosmicznych rzeczy, sprawic zebym czula sie koszmarnie to najprostrza rzecz na swiecie, zal mi wszystkiego i wszystkich, coraz bardziej boje sie przyszlosci, zwariuje niedlugo od moich wyzutow sumienia, od moich skrajnych stanow, potrafie ryczec z powodu swoich podlych zachowan,
kogo to obchodzi skoro codziennie jestem suka , mnie by to nie obchodzilo

piątek, 31 października 2008

potrzebuje ciszy

okłamałam E z tym numerem chociaz wcale nie chcialam, nie wiem co mi sie stało i martwie sie o jej zdrowie najbardziej, kiedy juz prztyjezdza z lublina, kiedy juz jest taka szczesliwa to nie mozemy sie spotkac, mysle ze to nasz polaczylo,
obie mialysmy w naszych glowach chore akcje i stany o ktorych tylko sobie wzajemnie moglysmy powiedziec ze swiadomoscia ze ejstesmy zrozumiane.
nie mam pieniedzy, i wlasnie te pieniadze wydaje w koszmarnych ilosciach na kawe,
jak nigdy w zyciu,
chodze i usypiam przez caly dzien, a kiedy juz leze w swoim wlasnym łozku to nie moge zasnąć bo atakują mnie dzwieki których nienawidze, wiec rezygnuje ze spania i ide sprzatac bo nie umiem juz chyba zyc jesli czegos nie posprzatam, dzien bez sprzątania jest dniem straconym
a kiedy juz jestem znerwicowana odpowiednio i moja depresja w skali 1-6 osiąga mocne 4,5 to


nie mam juz zadnego zajecia i odechciewa mi sie kompletnie spać, kiedy jest na to pora
wiec uspypiam kiedy pora wstawac i spie kiedy pora sie uczyc na studiach albo costam
potem wracam i mam wyzuty sumienia albo jestem przerazona przyszloscia najbardziej na swiecie
to tragiczne ale musialam to napisac,
pewnie bardziej by mi pomoglo gdybym przypierdolila tym komputerem o sciane
ale ze zrozumialych powodow nie bede ryzykowac

niedziela, 19 października 2008

zimno

oglądam ciągle devil wears prada i kocham emily blunt. wydałam połowe reszty która mi została na sukienke która mi się tak srednio podobała, ale wszystko tłumacze tym ze czuje sie teraz taka gruba i okropna i musze wkoncu schudnąc i byc taka normalna ja. Bo jest tak, że to miał być tylko stan przejsciowy, ktory nagle stał sie nieobliczalnie długi, i wlasnie przez to nienawidze siebie w czymkolwiek a i bez czegokolwiek tez.wiec mam nadzieje ze uciesze sie niedlugo tez z zaduzych spodni ktore kupilam niewiem po co.

jutro aby ustabilizowac sie psychicznie wywale wszystko z szafy i upozadkuje, zrobie tez pranie.czuje jak powoli zaczynam miec wyzuty sumienia. znowu. kiedy ja sie opanuje? mam nadzieje ze zanim zasmuce siebie i wszystkich, musze jakos posegregowac moje emocje i fakty.
niechce juz tych strasznych snów,
chcialam tez powiedziec przepraszam i obiecuje juz nie będe.
ten wpis jest taki tragiczny, naszcze scie mam juz zbawienny przedmiot kultura języka to moze naucze sie wkoncu wyrazac
ide spac.

wtorek, 14 października 2008

a

jeśli natychmiast nie schudne nie wyjade nie przeczytam czegoś t c
to oszalejeeeeeeeeeeeee nie nie jest nic nie tak tylko to co powyzej tylko musze wyjechac soon



_______________




mam taki problem ze urosłam wysoka a wogóle nie jestem duża duża i rozsądna i przebiegła i zorganiozowana, spie i spie i spie, lubie spac i wspominac, lubie stać w miejscu, tak ok 10 latek temu, chcialabym zeby wsztstko było jak 10 latek temu, albo chociaz jak w teledysku grace jones, albo chociaz lato i sandałki cały rok, zdaża mi sie często płakać wieczorami z powodu iż tak nie jest
z tych bardziej zyciowych epizodow to jestem znowu bez kasy i bez pracy, za to z dyplomem całkiem niezaczętym, nie no zrobiłam ładny wstępny rysunek i kupiłam fajne farbki i kredeczki w empiku ale na foto mam zero rozsądnych pomysłów
kiedyś miałam naprawde piękne sny (10 latek temu) piękne jak rzeczywistosc, jak ulica sezamkowa, jak spacerki, teraz same popierdolone epizody, mieszanki poprzednich dni + bardzo intensywne wspomnienia,a to wszytko jak przez jakis koszmarny filtr w fotoszopie.mam taki problem ze musze nauczyc sie wolno chodzic, i wszystkie czynności wykonywać spokojnie, musze sie przestawić na terazniejszość, nie mówiąc juz o przyszłości bo narazie to tylko rozpaczam za daleką daleką piękną przeszłością, musze sie nie bać wychodzić z domu,musze byc tu teraz
chce do ny